mroki
kiedy odchodzi anioł nadziei
na świat zstępują czarty zwątpienia
w ostatniej godzinie konania jawy
budzić się zaczyna czas szalony
sczerniałe myśli spłoszonym stadem
pędzą bez celu przez mroczny umysł
drażniąc rozedrgane mętne cienie
otulające zmysły w koc złudzeń
wypełzają z głębin nagiej jaźni
poskręcane dziwne ciemne byty
budząc lęki usilnie skrywane
dojrzał owoc koszmarnego strachu
i w preludium ponurego tańca
zaczyna w mrokach myśli harcować
w złudzie życia pląsając z cieniami
łowców czarownic wyrwanych ze snów
Argo.
Komentarze (3)
Dzięki za opinię. :)
Co do wymowy - zgadzam się z Tobą. Ale wiersz mnie nie
przekonał. Zrobił wrażenie agitki martwej już w
momencie urodzenia. Przykro mi, ale tym razem bez
plusa.
Mądra treść wiersza, godna zastanowienia. Pozdrawiam
serdecznie:)