MuchoMorowa maź
Jaśnie Wielmożny panie grzybiarzu,
kolorowy grzybek trzymasz w garści.
wszystkie soki już wypłynęły z
muchomorka.
nie wiem czemu go tak krzywdzisz-
może straciłeś zaufanie do grzybów jak
umarła twoja żona?
a może dobrze się stało, że jej nie ma?
bo co by powiedziała na tą kolorową maź w
twojej dłoni.
A ty stoisz bezczynnie rozważając za i
przeciw.
Zjesz go- bajeczne i kosmiczne zakończenie
leśnej egzystencji,
spotkanie z matką wredotą i z żoną
jędzą.
Nie zjesz, też niedobrze.
Powrót do pracy, do nieskończenie nudnej
powieści życia.
Nudy na pudy.
A może jaśnie grzybiarzu wytrzyj maź w
mchowy ręcznik i pójdź na piwo z
lustrem?
Komentarze (1)
Bardzo ciekawy wiersz... choć tylko nieliczni
zrozumieją jego sens...