Mur
Gdybym ja miała
skrzydła i na nich wzleciała
wysoko hen do słońca
by otrzymać choć trochę gorąca.
Brakuje mi tu ciepła,
nasza miłość już prawie oślepła.
Czuję chłód przy dotyku,
wolisz samotność ode mnie -
introwertyku.
Każde słowo boli,
moje serce na kawałki kroi.
Moja dusza powoli umiera,
nawet mi życie doskwiera.
Samotna wśród tłumu,
nie umiem pokonać muru.
Jeszcze chwilkę, dwie
wezmę nóż - nie zranisz już mnie.
Dla samotnych wśród tłumu.
Komentarze (7)
Bardzo smutny wiersz, ale lepiej szukać towarzystwa,
niż nożem życie sobie odebrać, ono jest bezcenne,
nawet, gdy w danym momencie życie nie jest fajne.
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego, oczywiście
miłości również.
wzruszający smuteczek...
pozdrawiam
w murach ciepełko a za nim... wszystko albo nic gdy
nam brakuje odwagi zmierzyć się z mrokami kusi miłość
jedno wiem bez niej jak bez powietrza...
No sam nie wiem.
Jakoś,wzruszyło mnie to
Smutny bardzo. Wczułam się w wersy...
Pozdrawiam serdecznie :)
Najgorsza jest ta samotność wśród tłumu.
o miłość trzeba całe życie dbać, inaczej umiera...