Mur wokół miasta
Wokół miasta mur wielki stoi.
Mur, który trzyma mieszkańców w niewoli.
Mur zbudowany z uprzedzenia i
nienawiści.
Mur, który ludzi psuje i niszczy.
A każda cegła jest skutkiem czyjejś
złości.
To efekt uprzedzenia wobec przybyłych
gości.
Ale gości jest tu mało, bo jest to miasto
przeklęte.
Odstraszają przed bramą na włóczniach
powbijane głowy ścięte.
I każdy kto o tym wie, omija miasto z
daleka.
Bo tu czai się zło, nic dobrego nie
czeka.
Ścięte głowy każą uciekać. Lecz do miasta
przyciąga jakaś siła.
Tajemnicza moc przyciąga naiwnych,
niejednego już zabiła.
Każda cegła w murze mówi. Kto odważny ten
szeptu słucha.
I będzie tak podsłuchiwać, dopóki mur nie
odgryzie ucha.
Wtedy oprócz ucha również odwagę się
traci.
Różni tak kończyli: biedni, głupi, nawet
bogaci.
Dla złych ludzi to raj, a dla dobrych
– to piekło.
Niewielu juz tu zostało, ale wielu już
uciekło.
Każdy kto został, wie że miasto ma
tajemnice.
Nikt nie wie gdzie giną dzieci, gdy śpią
ich rodzice.
Ludzie są przerażeni. Ze strachu nie ufają
nikomu.
Zamykają się. Ukrywają się przed światem w
swoim domu.
Wielu chciałoby uciec, ale mur na to nie
pozwoli.
Bo właśnie po to wokół miasta mur wielki
stoi.
Zna ktoś takie miasto?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.