Muszę wyruszyć
Muszę wyruszyć,
Gdzieś tam przed siebie.
By sprostać swojej,
Małej potrzebie.
Czemu mam siedzieć,
Tym bardziej stać.
Kiedy ochota,
Zaczyna brać.
Nogi mnie bolą,
Ból łapie w łydki.
A na dodatek,
To jestem brzydki.
To nie przeszkadza,
Mojej urodzie.
Aktywność wzmogę,
Szczególnie w chodzie.
Ruszę nogami,
Wymuszę ruchy.
Na gimnastykę,
Nie jestem głuchy.
Poddam tym trudom,
Nawet wysilę.
Czemu odrzucić,
Mam taką chwilę.
Może pomoże,
I nie zaszkodzi.
Przecież w chodzeniu,
O to nam chodzi.
Komentarze (3)
Korzeniowski uczył chodzić,
teraz każdy...raczej brodzi.
Pozdrawiam Grand.
Ciepły, przyjemny wiersz
Pozdrawiam :)
nie ważne żeby dojść, ważne aby ciągle dochodzić,
pozdrawiam