Myślałem,że to sen
Myslałem,ze to sen,lecz to prawda była:
Z nadziemskich jasnych sfer do mnie tu
zstąpiła,
Przyniosla dziwny blask w moich mądrych
oczach,
Przyniosla kwiatów won na zlotych
warkoczach.
Podala roczke swa-szlismy z zoba razem,
Przed nami jasnial swiat cudownym
krajobrazem,
Posrod rozkosznych łąk i gajów
mirtowych,
Wiecznie zielonych wzgórz i wod
szafirowych
Szlismy,nie mowiac sobienic-a mnie sie
wydawalo,
Ze zycia mego piesn wypowiedzial cala,
Ze z jej rozanych ust jak z otwartej
ksiegi
Czerpalem tajny skarb wiedzy i potegi.
Wtem nagle przyszla mysl dziwna i
szalona,
Zeby koniecznie dojsc,skad i kto jest
ona.
I gdy zaczalemtak wazyc i badac,
Kwiaty zaczely schnac,a liscie opadac,
I nastal szary mrok...a ja w swoim biegu
Stanalem w gestej mgle na przepasci brzegu.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.