Myśli chore,urojone...zerwany...
Tam daleko gdzie nie ma zła...
Będę sama jak mała łza...
Bez bólu i cierpienia odejdę...
Tak lepiej dla wszystkich będzie...
Nie wielu będzie płakać...żadna
strata...
Powiem tylko przepraszam...
Zapłacze może Tata...Bo nie On...
Dla Niego bez różnicy...Czy widzi mnie
na żywo,czy widzi mnie w kostnicy...
Odejdę, tam gdzie najpiękniejsze
są zachody słońca,odejdę delikatnie
i cicho jak promyk,nikt się nie dowie,
że nie dałam sobie rady,że życie
podstawiło mi nogę...Nikt nie będzie
miał żalu,pretensji...Ilu sercom ulży...
Powiem tylko przepraszam...Więcej
me życie się nie powtórzy...Ostatni raz
przynoszę innym zmartwienie...dzień
mi się dłuży.Nigdy mnie nie szukajcie...
Odejdę tam gdzie nikt być nie może,
to mój świat moje myśli chore,urojone...
Odchodzę do świata czarów i magii...
Zrzucam biały kaftan z natchnienia...
Uwalniam skrzydła...Już mnie tu nie
ma...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.