mysli nienarodzonego dziecka
Leżę cichutko,
otulona mej niewinności
kołderką miękka
jak aksamit-
bielutką
Nieskażona żadnym grzechem
Nieświadoma tego
co dzieje się na zewnątrz
Czekam,
aż mnie ktoś stad wydostanie
Wtedy wydam ten pierwszy dźwięk,
który od tak dawna
wyrywa mi się z piersi
To będzie krzyk
pomieszany z płaczem-
łzy szczęścia,
że żyję i ktoś mnie kocha.
To mama -najbliższa mi osoba
tuli mnie w swych ramionach.
Ten moment zapamiętam na zawsze
Moment jak opuszczam łono matki
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.