Na czas określony
Życie jest epizodem stanu świadomości.
Życia nie spędzisz w ogrodzie różanym,
nieraz z posuchy żyzna ziemia spęka,
nieprzewidziane los układa plany,
chociaż za młodu nosił cię na rękach.
Dni przed nocami popychasz z mozołem,
gdzie jeden sukces sto problemów mija,
zanim na stacji "Wymiana pokoleń"
będziesz zmuszony w końcu się zatrzymać.
Odbiciem w lustrze przestałeś się
łudzić,
stoisz jak kolos na glinianych nogach,
wierząc, że ciągle zmierzasz w stronę
ludzi,
choć z każdym krokiem bliżej ci do Boga.
Koszty postępu czas na tobie wymógł –
pośród najbliższych jesteś incognito;
drogi przestały prowadzić do Rzymu,
przed zabłąkanym skręcają donikąd.
Komentarze (24)
JaSnA7*, o względność niech martwi się Einstein;)
Dzięki za podobanie:)
Wiersz skłania do przemyśleń.
Jednak przypomnę o względności wszystkiego:)
Z podobaniem.
marki69*, z podziękowaniem za uznanie.
piękny język
utrafione spostrzeżenia
pozostaję pod wrażeniem przekazu
(+)
poprawka, mariat*:)
marat*, prosto o złożoności życia;)
Dzięki.
Jakże prawdziwa treść owego wiersza i pięknie
skomponowana w całość.
Tu nic nie ma na wyrost, wprost fotografia
rzeczywistości biegnącej.
Roxi01*, miło, że wiersz zrodził zamyślenie w chaosie
myśli;)
Dzięki:)
Czytając gdzieś w głowie brzmiała mi piosenka "My way"
w wykonaniu Wodeckiego.
"We mgle gdzieś gubiłem się by przyjaźń znów odnaleźć,
dobro i zło
tysiące dróg
sam nie wiem kto – diabeł czy Bóg"
Zamyśliłam się...