Na czas określony
Życie jest epizodem stanu świadomości.
Życia nie spędzisz w ogrodzie różanym,
nieraz z posuchy żyzna ziemia spęka,
nieprzewidziane los układa plany,
chociaż za młodu nosił cię na rękach.
Dni przed nocami popychasz z mozołem,
gdzie jeden sukces sto problemów mija,
zanim na stacji "Wymiana pokoleń"
będziesz zmuszony w końcu się zatrzymać.
Odbiciem w lustrze przestałeś się
łudzić,
stoisz jak kolos na glinianych nogach,
wierząc, że ciągle zmierzasz w stronę
ludzi,
choć z każdym krokiem bliżej ci do Boga.
Koszty postępu czas na tobie wymógł –
pośród najbliższych jesteś incognito;
drogi przestały prowadzić do Rzymu,
przed zabłąkanym skręcają donikąd.
Komentarze (24)
sisy89*, dziękuję za czytanie:)
Życiowo i refleksyjnie.
Pozdrawiam serdecznie :)
Zosiak*, w takim razie pięknie dziękuję:)
anna*, miło.
Dziękuję:)
wiersz bardzo życiowy.
Piękny Wiersz.
Pozdrawiam :)
tarnawagorzkowski*, dziękuję za czytanie.
Pozdrawiam.
Ciekawe spostrzeżenia słowa dobitnie rozprawiają się z
chęcią pozostania mocnym do grobowej deski
Mily*, tak, zmiany są nieuniknione, nie takie ołtarze
pokrył piach. Teraz tylko archeologia;) Taka to już
kolej rzeczy.
Dzięki:)
Marek*, jak już ma się wnuczki, to już
tylko pozostaje czekanie na stacji wymiany pokoleń;)
Pozdrawiam
Larisa*, świetnie wyłuszczyłaś moje myśli zawarte w
wierszu. Chyba muszę mianować Cię na nadwornego
recenzenta myśli Stańczyka;)
Dziękuję bardzo i kłaniam się:)
Garną się do Boga, ale bez "pomocy" ołtarzy. I to
będzie postępować...
Lubię takie refleksje. Ta stacja "wymiana pokoleń" mi
sie podoba szczególnie. Pozdrawiam
Rzeczywiście jesteśmy na Ziemi na czas określony, a
ten czas biegnie do przodu i zostawia nas w tyle.
Starzejemy się i to fakt, a wraz z wiekiem stajemy się
w pewnym sensie niezauważalni... byliśmy kolosami za
młodu, a na starość - incognito i na glinianych
nogach.
Chciałoby się rzec, że wszystkie drogi życia są do
pokonania przez nas w młodym wieku, a na starość
zostaje nam tylko jedna droga i nie mamy pewności, czy
nie zbłądzimy...
Smutna prawda, ale tak właśnie niestety jest.
Świetny wiersz o przemijaniu!
Pięknie napisany.
Refleksyjny z bardzo dobrą puentą.
Serdecznie pozdrawiam
Mily*, pewnie że nie musi oznaczać, ale młodzi jak
mają dalej niż bliżej, jakoś nie garną się do stwórcy,
z wiekiem przysuwają się do ołtarza mówiąc, że lepiej
słyszą;)
Dzięki i pozdrawiam:)
To, że komuś bliżej do grobu niż dalej, nie musi wcale
oznaczać, że bliżej do Boga...
Na stare lata ponoć samotność jest najcięższa.
Pozdrawiam :)