Na dnie mego serca...
Spotkanie i rozstanie... Ostatni splot rąk ostatni bicia gong. Wciąż mam Cię przed oczami. Wciąż żyję naszymi oddechami. Teraz zostałam sama w muzykę wsłuchana. Zostały mi moje marzenia, które są już nie do spełnienia. Wspomnieniami teraz żyję.. lecz urazy nie czuję. Pamiętasz nasze pierwsze spotknie? Pamiętam ten uśmiech... Jakbyś chciał powiedzieć "zostawmy ich i chodźmy sami, tam gdzie poniesie nas wiatr". Ja nadal czuję tą magię... Ja... Poprostu kiedy wspominam... Kiedy tak bradzo tęksnię... I łzy w oczach, bo mogło być pięknie. Nie wiem kto pomylił się czy ja czy Ty. Może oboje zbyt pochopnie zerwaliśmy to co od dawna łączyliśmy. Jesteś częścią mnie a ja Ciebie. Nie wiem co ze mną się stanie Kochanie... Ahh nie ważne i tak tego nie przeczytasz... I tak tego nie doczytasz...
Poznałam, pokochałam, cierpiałam... Pokonana :((...
Komentarze (1)
Zarówno forma jak i treść leżą i kwiczą. Właściwie już
nie kwiczą, bo leżą we krwi zarżnięte. Jest tyle
darmowych serwisów blogowych - czemu więc do serwisu
autorów wierszy trafiła ta notatka? Bo jest
częstochowsko zrymowana w paru miejsach? To chyba
niewystarczający powód... Może i szczere nieszczęście
- ale wartości literackiej zero, liryzmu zero, środków
stylistycznych zero. Ad kosz.