Na drugim końcu tęczy
Jest gdzieś tam, na drugim końcu tęczy,
zapomniana dzieciństwa kraina,
tam zabawa nigdy się nie kończy,
każdy dzień uśmiechem się zaczyna.
Spacer w zoo, popołudnie w kinie,
to niedziela była, czy sobota,
nie pamiętam. Czas tak szybko płynie
na zabawie, figlach i na psotach.
Miś z urwanym uchem wciąż gotowy,
żeby otrzeć łzę, gdy w oku się zakręci.
Słój cukierków pełny – pusty do
połowy?
Wyrzuciłam złe wspomnienia z mej
pamięci.
Wszystko mija, nie chcą tylko się
zestarzeć
przyjaciele, gdzieś w albumie.
Fotografie
zamazane ślą uśmiechy. Jakieś twarze,
którym imion już przypisać nie potrafię.
Świat dzieciństwa, świat tęczy, świat
marzeń
żyje przed snem zanim pamięć uśnie.
Jest w spojrzeniu zapomnianych twarzy.
Tak daleko, a blisko – o uśmiech.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.