*Na granicy cienia
Maria boi się pamiętać,
po zbyt lekko rzuconym słowie -
skostniała.
Ukarałeś ją miesiącem milczenia.
Ciche dni,
w których serce zachrypło od krzyku.
Musi pójść do pracy,
zatuszowała ślady na szyi.
Na palcach mija śpiących na wersalce
kompanów libacji.
Trąciła butelkę...
Soczyste przekleństwo skwitowało hałas.
Dobrze że dzieci nie ma w domu,
(syn jeszcze w szpitalu, córka u
siostry)
Instynkt samozachowawczy podpowiada
ODEJDŹ
a sumienie...
Komentarze (34)
Sumienie można uspokoić decydując się na "dozwoloną"
formę odejścia - separację, albo unieważnienie
związku. Wydaje mi się, że jest to konieczne. O ile
Maria ma naturę męczennicy - sama mogłaby trwać w nie
rokującym nadziei na normalne życie stadle. Ale
przecież są jeszcze dzieci. Dla nich znacznie lepiej
jest być przy samotnej matce, niż w pełnej, ale
toksycznej rodzinie.
Daje do myślenia , niestety często takie sytuacje
teraz mają miejsce, przykre to choć prawdziwe.
Pozdrawiam
Poruszający do granic wytrzymałości,
pozdrawiam serdecznie.
*fizycznie, psychicznie, ekonomicznie
Takie dramaty dzieją się w tym momencie w tysiącach
domów... Może niektórym trudno w to uwierzyć, ale tak
właśnie jest. I katami są nie tylko
mężowie/partnerzy... Przepraszam,
"mężowie"/"partnerzy", nadużywający alkoholu... Czasem
to, wbrew pozorom, "ludzie" zachowujący się poza domem
przemiło i kulturalnie. Ale tak - najczęściej alkohol
(lub/i inne używki). Wiesz, widziałem "co nieco", gdy
byłem mały... A potem szukałem takich gnid. I powiem,
że każdy, bez wyjątku każdy, damski bokser, czy to
znęcający się fizyczne i/lub psychiczne i/lub
ekonomiczne, to zwykły, parszywy, nic niewarty tchórz.
Gdy trafi na równego sobie lub silniejszego, robi pod
siebie. I powiem każdej kobiecie, która została choćby
raz uderzona, zelżona - zostaw szmatę (tak - szmatę,
bo damscy bokserzy to szmaty, choć lubią tak nazywać
swoje żony/partnerki). Ale wiem, że w większości
przypadków to dla kobiety niezwykle trudne...
Zostawić, zmienić swoje życie...
Przepraszam, że się tak rozpisałem i za taki
emocjonalny ton, ale ten temat budzi we mnie takie, a
nie inne emocje... Nie potrafię przejść obojętnie.
A Twój wiersz, Kaziu, oczywiście świetny.
Pozdrawiam ciepło :)
Bardzo dramatyczny wiersz.
Serdecznie pozdrawiam.
W takiej sytuacji nie ważne sumienie...smutny obraz
takich rodzin...pozdrawiam ciepło.
Witam,
kolejny dramat ludzki w czterech ścianach.../+/
Pozdrawiam ze smutkiem.
Wstrząsający opis.
Trzykropek na końcu pozostawia pole manewru a
nieczyste sumienie to ma gnębiciel.
Przerażająca sytuacja, współczuję. Pozdrawiam
serdecznie:)
Za Dziadkiem Norbertem, a i Mały Książę mówił, że jak
chwastów nie usuniesz, jak są małe, potem nie dasz
rady,
Pozdrawiam serdecznie
Przerażająca sytuacja.
Nawet sobie nie mogę wyobrazić co czuje taka kobieta.
Pozdrawiam Kaziu.
Pamiętam ten wiersz!
Pozdrawiam Kaziu
Smutne to.
Pozdrawiam :)
Zło należy likwidować w zarodku, inaczej rządzi na
całego i bardzo trudno pozbyć się jego. Samo życie
Kazimiero. Bardzo smutny wiersz. Serdecznie pozdrawiam
życząc zdrowia, miłego dnia oraz udanego, świątecznego
weekendu :)