na grudach ziemi
podążając do sadu owocowego przez bramy
nocy ponurej pod pelargolą
uschniętych kwiatów jesienią
ciemnej przestrzeni po grudach
ziemi spopielonej z latawcem
w małej dłoni na przepalonych bladych
sznurkach wyciętych z karbowanej
życiem niedomalowanej kory
przeszedł śladem złej godziny
w łachmanach bieli najjaskrawszej
spragniony kropli mineralnej chłopiec
rosnący w zieleni
autor
Emilia Szumiło
Dodano: 2006-11-23 10:31:41
Ten wiersz przeczytano 458 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.