Na maliny
Wzorem Kirkora z Balladyny
wysłał mnie miły na maliny
chodzę po lesie już od godziny
i wszędzie szukam
gdzie te maliny
bo tu malina
i tam malina
lecz w gruncie rzeczy malin nie ma
bo tam jeżyna
a tu jagoda
i tak naprawdę czasu szkoda
może gdyby tu Alina była
to by dzbanek uzbierała
ja nie chciałam
i teraz w niepewności tonę
czy miły zechce mnie za żonę
Komentarze (20)
Co jest z jagodami, dziewczynami, malinami? Wygląd czy
słodycz w nich mami? Gdy na miłość on choruje, jej
pracowitość nie decyduje.
pod wczorajszym moim wierszem Bazyliszek zostawił
koment adresowany dla Ciebie...nie wiem dlaczego taka
pomyłka ale jakbyś miala ochote przeczytać to
pomyślałam ze powinnam Cię o tym
poinformować.......pozdrawiam
fanie ujęty klimat wyborów, lecz mi się zdaje że
jakbyś nawet jeżyn mu nazbierała to może palnąć
uciekaj małą... Pozdrawiam
Dobrze, że Aliny tam nie było, bo wiadomo czym by to
się skończyło.
oto i prosty przykład na to jakie w życiu następują
zależności :)