Na odjezdnym
dla Kuby
Wyprawiam cię w drogę, mój synku!
W daleki, w szeroki, w świat nowy…
Potrzebne ci bardziej od domu
Są wciąż nieodkryte drogi.
Pakuję kubki, talerze,
Koc miękki, by cię otulił,
Żebyś się nie czuł samotny,
Kiedy cię świat nie przytuli.
Dorzucę jeszcze kanapki,
Choć to dla ciebie przeżytek.
Mówisz, że kupisz na stacji,
Zresztą podróż trwa chwilkę.
Zdążę cię chyba przytulić
I zrobić krzyżyk na czole.
Chociaż od dawna nie wierzysz,
Czasami nawet sam sobie…
Usiądźmy, zanim wyruszysz.
Ta chwila się nie powtórzy…
Wyjeżdżasz przecież, mój synku,
W ważniejszą ze swoich podróży.
Nie skończy się jutro, pojutrze,
Nie skończy się nawet za tydzień…
Bo to jest podróż w dorosłość,
Która nie czeka, lecz idzie.
Musisz dotrzymać jej kroku!
Trudne wyzwanie dla rymu…
Kiedy odnajdziesz w nim braki,
Wracaj do domu, mój synu!
Komentarze (6)
Czasami tak na odjezdnym, czyli na ostatni moment.
Oby dobrze przeżył swoją dorosłość i nie zepsuł go
ten świat .
Ileż tu czułości!
Podziwiam dorosłe dzieci, które chcą się usamodzielnić
i rodziców, którzy je wspierają!
Pozdrawiam :)
niezwykle wzruszająca ta wyprawa w dorosłość.
Wzruszająco. Miłego wieczoru annapelko:)
Bardzo ładnie, po matczynemu a ta podróż w dorosłość
to chyba najważniejsza w życiu, a wielu się wcale do
niej nie wybiera.
Pozdrawiam.