Na odległość oddechu
Zrzuciłem z siebie egoizm
Stojąc nagi w blasku oczu
Byłaś na odległość oddechu
W pocałunkach co zakwitną
Zapachniało czułą pieszczotą
Splecioną w węzeł ramion
Dłonie popłynęły lekko
W światy pragnień
Zapalając płomienie języków
W głębinach oddechu
Ty stałaś się mną
Ja zaś stałem się tobą
Gdzieś między dniem a nocą
Na łożu pod oknem
W sennym zmęczeniu
Uczuciem pijany
Komentarze (4)
Mi też się podobało. Bardzo seksualnie a jednocześnie
delikatnie. Duży plus
Podoba się dobrze napisane pozdrawiam :)
miłość jest często tęsknotą ... jak to mówią
najdłuższe są miłości niespełnione do końca
i ostatni wers zabrzmiał tak:
" a potem na wieki rozstanie"