Na ołtarzu marzeń
Lubię patrzeć gdy śpisz
Powieki na wpół przymknięte
Świadczą o tym że śnisz
Sny w marzenia zaklęte
W dotyku pieszczotliwych rąk
Ich delikatne muśnięcia
I słów upomnienia gong
W błogostanu objęciach
Lubię słyszeć Twój śmiech
Co szczerością zaraża
Gdy wtóruje szum drzew
Echa szept się odgraża
Uwielbiam pytać gdy jesz
Usta zmilczeć nie mogą
Ty odpowiadasz że wiesz
Nawet złą podążając drogą
Te jedwabiste kosmyki
Splecione zapachem włosów
Emocjonalne okrzyki
Wolę je od pełnego trzosu
Kocham Twych zmarszczek wdzięki
Nie obnoszone przed światem
Sprzed lustra paniczne jęki
Pojawiające się latem
Bo każda na twarzy rysa
W życia znoju się rodzi
Głos serca uczucie zasysa
I o to w miłości chodzi
Komentarze (4)
Dokładnie tak, o to w miłości chodzi, pozdrawiam
ciepło.
na ołtarzu miłości każdy odruch jest celebracją.
I ja z przyjemnością przeczytałam
Pozdrawiam :)
Z przyjemnoscia przeczytalem pozdrawiam