Na Plantach - Libertango
Gdy pewnej nocy lipy słodkim murmurando
zakołysały, miłość lekko grała w nas,
od Słowackiego w mrok wtargnęło
Libertango.
Dopadło zmysły, myśli zwiodło - wrzała
krew.
Dziś powróciło, nieproszone, w noc
upalną,
drgnieniem powietrzem, falującą wonią
drzew,
to uporczywe, natarczywe Libertango.
Gorącym echem gra znów w żyłach, wzmaga
gniew.
Kiedy szronowym szeptem Planty
pobieleją,
a tamto drżenie zamrze z chłodem przyszłych
zim,
uparte Libertango smagnie tak nadzieją,
że purpurowym zatraceniem spłonie rym.
Inspiracją było przeżycie w lipcu pewnego lata spektaklu "Tango Piazzola" ( Teatr Słowackiego w Krakowie reż. Józef Opalski )
Komentarze (52)
Piękna inspiracja. Nawet ma rytm zbliżony do tanga i
ładne środki wyrazu:) Pozdrawiam:)
rozmarzyłaś, rozmarzyłaś, świetny
tekst, podobasię, troszeczkę mi gdzieniegdzie zgrzyta,
proszę dopracuj, ale i tak jest superacki,
-lip słodyczy, tak kołysało, zmysły zwiodło,-
tu mi zgrzyta,
fajna nuta,
Miłego Smutna
Świetny wiersz, płynący muzyką. Budzi emocje, wywołuje
drżenie. Słowa znajdują odzwierciedlenie w odczuciach.
Miłego dnia, Smutna:)
może ten taniec wciąz trwa pozdrawiam :))))))
Nuciłem sobie, tylko nie wiem czy na właściwą melodię.
Ładny, rytmiczny wiersz.
Pozdrawiam.
Świetny,
Pozdrawiam, +
Wciąż tańczą. Za każdym rogiem od nowa melodia woła.
Przywracani życiu po każde szczęście sięgną.
Kiedyś ostatni raz.
Zakręcił duszą Twój wiersz, pognał do przeszłości.
Pozdrawiam :)