Na pożegnanie
Już nigdy nie usłyszę
Jak grasz
Już nigdy nie podrapiesz
Mnie za uchem
Już nigdy nie obetrzesz
Mojej łzy
Już nigdy nie zobaczę
Jak się uśmiechasz
Już nigdy nie będziesz
Bawił się moimi włosami
Już nigdy nie spotkam
Ciebie mojego
Już nigdy nie nauczysz
Mnie łapać F
Ja tego nadal kochanie
Nie umiem
Już nigdy nie usiądziemy
Razem na ławce
Już nigdy nie wrzucisz
Mnie w zaspę
Pamiętasz kochanie?
Obiecałeś
Już nigdy nawet Twój
Skrawek nie będzie mój
Już nigdy Cię nie pocałuję
Przysięgam sama przed sobą
Ale przysięgnij jedno
Powiesz do mnie „dobranoc”
Nim odejdziesz
Komentarze (2)
Dosyć naiwny tekst.
Taki... delikatny i zwiwny wiersz. Brawo!