Na pożegnanie (- z...)
Inspirowane słowem "spadaj" -zanamiennie powiedzianym do grypy - w znakomitym wierszu Magdy* "Zegnaj"
Na pożegnanie (z "chopem".)
Gdy życie Ci zbrzydnie
i stanie się piekłem
wsadź – chłopa – do klopa
i nakryj go – deklem.*
........
Niech – spływa – w porywach
z wodami Dunajca.
.........
Pożegnaj go – żartem:
zawsze byłeś jajcarz!
więc – puszczam Cię! - z prądem...
- więc – spływaj! - motylkiem.
Żegnam Cię! - tym, co lubisz
"mężczyzno!.." (– mym... - tyłkiem.)
Co tak patrzysz? - zdziwiony?..
- Fakt! - przypadek rzadki
- mieć – na koniec – od żony
dwa jędrne pośladki.
Możesz je... - tylko – cmoknąć!
- tak! - na pożegnanie...
(nim – w nurcie
- zakończysz – swój taniec.)
Miałeś tu u mnie – wszystko!
(na "pływacka kartę...")
striptease, lody, mnie – soute
lub w kiecce podartej.
Uprane! - podane!
i było Ci mało...
- więc... - Spadaj!
w kaskadach H2O.
I nie łap za burtę!
bo zdzielę Ci grabką.
- choć byłam - służącą...
- kochanką i matką.
Wracaj – tam, skąd przyszedłeś!
z zabawnym Ci Wackiem:
zrób... - burdę... - w burdelu!
- na Brackiej!
-Tam – wracaj... (- "motylkiem".)
Kochanki masz hurtem!..
( Przywita Cię... – Lolita.)
- Płyń! (- z nurtem!)
1.12.2017 r.
* - zwrotka powstala na bazie
klozetowego – obiegowego tekstu z lat
siedemdziesiątych.
Miłe i szanowne Panie - proszę o odrobinę
wyrozumiałosci... (dla poety, fantasty,
prostaka... - etc.) - i o pozegnania
ewentualne - nieco łagodniejsze
Magdo! - przeprasam za ten fatalny tekst, ze - z twojej inspiracji. Nie umiem tak finezyjnie - jak Ty. Wybacz! - są poetki i bywają prostacy.
Komentarze (35)
Oj, Wiktorze, ile w Tobie przekory...piszesz
fantastyczne teksty...z jednym trzeba się zgodzić...są
poeci i są prostacy, Ciebie to drugie nie dotyczy, jsk
sądzę...
pozdrawiam serdecznie
ha ha fajne:):)
Promyku! Bluszu! - Fatamorgano! - dziekuję Wam
serdecznie:))
Pozdrawiam-:)
Rozbawiłeś, zachwyciłeś.
Pozdrawiam ... znad Dunajca :)
... fantastycznie... Pozdrawiam :)
Bardzo sie podoba ,ta, jak ja nazywasz - "Poezja
klozetowa", wspaniale wykonanie, wywolala, zywy
usmiech.:)
Pozdrawiam Wiktorze.:)
i co, i co?
żegnał się i spadał?
czyli frunął anielsko zamiast do Dunaju, pewnie prosto
w zielsko - pokrzywę i oset goluteńką pupą,
dogodził tam sobie, już nie było głupio.
Baluno! (Basia chyba...) i Marcepanko! - dziekuję Wam
za uwagę i pozostawiony slad głosu i komentarza.
Przesylam serdeczności:))
brawurowo - świetnie! w ogóle mz masz kabaretowe
zdolności :) wspaniały tekst.
Myślę Wiktorze że może z tym facetem skończyć bardziej
z kulturą nie tak z grubej rury po chamsku...ale
fajnie napisany wiersz jak zwykle u Ciebie .Pozdrówka.
Sławku! - ja tu nie od komplementow, ale dowcip masz
swietny i refleks - też. "Mantra" - znakomita!
To zostaw tą drugą połówkę w wiadrze dla mnie. Mam
słomkę. :)
Sławku! - Ty sie nie mieścisz w muszli:), a mi nawet
głowa do wiadra się nie mieści. - Dlatego - wypijam
tylko pół wiaderka wodki:))
Pozdrawiam serdecznie:))
- a do Ciebie, do "Mantry" - zajrzę. - Koniecznie.
Andrzeju! - Tetu! - dzieki wam serdeczne:))
Niedzielne pozdrowienia:))
Dobre:D pozdrawiam