*Na rękach zanieś mnie*
mężowi
O zmierzchu
na rękach zanieś mnie
nad kamienny brzeg
gdzie blask ostatnich promieni
niknie w oddali
opuszczając senne skały...
Na ciemnej fali połóż mnie
gdzie niebo z oceanem zlewa się
- w objęciach swych zanurzmy się
biorąc powietrza łyk...
Kochajmy się nocą letnią
nocą ciepłą
- niech rafy pieszczą nas
a księżyc ukradkiem zagląda
przebijając przez morską toń swój
blask...
Jeszcze raz
na rękach zanieś mnie
tam gdzie spełnienia słono - słodki smak
który na ustach
i w sercu mam...
Komentarze (19)
Z tego wiersza bije prawdziwe uczucie, miłość,
pożądanie, ale też delikatność i lekkość (fal).
Chciałabym kiedyś napisać coś takiego o i dla swojego
męża.
Napiszę, jak go znajdę :)
Poczułam pieszczotę fal i powiew bryzy....Piękny,
delikatny nadmorski erotyk.
Kobieta, morze, zachód słońca, noc... Viola, okrutnie
czarujesz. Pewnie, że cię zaniosę między skały, w
cień. Potrafisz stwarzać nastrój.
Bardzo romantyczny wiersz chyba zaraz obudze swego i
pozwole siebie zanieść hi.
Odfruniesz jak gołab ku wolności.
Podoba mi sie .