Na sekund szczęśliwy
A jeśli dotknie mnie to wiatru
Wiarą wiejącego przeznaczenie
Opowiem o sobie światu
Wracając na ziemię
Byłeś mi twierdzeniu ostoją uparty
Gdy trwając silne powłóczyłem nogi
Jak znak na niebie słabiej dziś wytarty
Przekroczyć by chęć mieć wykreślone
progi
Ja śpieszę swym trwaniem ku odnowy łące
Złota poszukać między skał golizną
Odkrywać pragnę jaki sens ma słońce
I barwić myśli wbrew trwałym szarzyznom
Cóż piękniej mógłbym, gdy me oczy widzą
Uszy chcą słyszeć melodie znające
Przecież gdzieś zmysły potrafią i
wstydzą
A stopy tak chętne, iść dalej mogące
A jeśli dotknie mnie to wiatru mgnienie
Urodzaj zwiastując w deszczu zatroskaniu
Nie powiem słowa ukochując ziemię
Nie zbliżę dłoni w sekund rozliczaniu
/28.03.2008/
Komentarze (1)
Piszesz zupelnie dobre i ciekawe wiersze, tylko czy
unikasz prawidlowosci rytmu z premedytacja? Szkoda, bo
naprawde byloby bardzo dobrze!