Na skraju życia.
Na skraju życia
Blisko ust
Krążą słowa modlitwy
Które są światłem i pożegnaniem
A ich cichy szept
Cierpliwy i nieugięty
Kroplami wlewa się
W niewzruszony czas przekwitania
Sekunda po sekundzie
Minuta po minucie
Godzina po godzinie
Z apetytem zjadam życie
Wchłaniam
Każdy świt
Każdy dzień
Każdy zmierzch
Każdą noc
I starzejąc się o wspomnienia
Zatrzymuję w pamięci przeszłość
Pielęgnując myśli o niej
I w opasłych albumach wczoraj
Z pietyzmem przeglądam stare fotografie
A potem pozwalam umysłowi odetchnąć
I opuszczam siebie
Stając tuż obok własnego cienia
Który powoli odchodzi w niebyt
Na skraju życia
Stanę się sumą słów i zdarzeń
I wszystkich mych myśli
Nieuczesanych
Wielkich pragnień marzeń
I odwagi
Grzechów popełnionych i tych zaniechanych
Słabości i siły
Radości i gniewu
Obojętności i uczuć które w sercu głęboko
ukryte
I będę jak ta droga do życia przedświtów
Która nagle skończy się ścianą
Robert Kruk, 08.02.2007r.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.