na skróty z listów do Piera
spieszę ci donieść że żyć trzeba
i nie od biedy nie do bani
ty się o wiersze możesz nie bać
a ja się muszę nimi mamić
jak kulawego noszę ślepy
tobie na górze bliżej nieba
więc się o pieniądz możesz nie bić
jakoś zarobię na łyk chleba
na kilka fajek może więcej
na czekoladę lub batona
ty coś napiszesz i jest szczęście
ja przecież jakoś noc pokonam
i chociaż śmierć się na nas jeży
pomiędzy żebra wtyka nocha
ty już nie musisz we mnie wierzyć
a ja cię ciągle mogę kochać
Komentarze (3)
jak zwykle jestem pod wrażeniem...
wiersz w Autora stylu pięknie śpiewa bo gdy nawet gdy
nie wierzy ktoś Miłość jest i będzie +
eh życie ... prawdziwy , dobry wiersz