Na spacerze w ogrodzie…
Byłem na wsi z żoną Elą,
na spacerze przed niedzielą,
bo w grudniowe popołudnie,
na mej działce bywa cudnie.
Chociaż, gdy jest koniec roku
to chłód trzyma aż do zmroku,
lecz tym razem ciepło było,
a słoneczko wciąż świeciło.
Więc poszliśmy do ogrodu,
nie lękając się dziś chłodu,
bo sad jakby się ożywił,
rząd porzeczek się przekrzywił,
a jabłonie w swym letargu,
jak zbieracze na pchlim targu,
błysk nadziei pochwyciły,
czyżby już o wiośnie śniły.
Nagle niebo tuż przed nami,
rozkrzyczało się gęsiami,
a dla nas to ich gęganie,
oznaczało pożegnanie.
Tylko krety pracowite,
choć już wszystko wokół zryte,
swe kopczyki pomnażają,
bo się z mrozem wciąż ścigają…
Komentarze (27)
Bardzo fajny spacer. U mnie w przydomowym ogrodzie
przy niektórych niskich roślinach zakwitają kwiaty.
Czyżby wyczuwały już wiosnę?
Wiersz mi się podoba. Pozdrawiam. Miłego wieczoru ;)))
Przyjemny spacerek :)
Udany spacer...a krety ryją bo będzie jeszcze
ciepło...Pozdrawiam.
Lubię takie spacery, tak ciepłoo nich
piszesz..Pozdrawiam najserdeczniej..
Ładny spacer i ładny obrazek wymalowałeś...Pozdrawiam!
Żadna pora roku nie jest zła na spacery. Też uwielbiam
:)
Pozdrawiam serdecznie :*)
Wraże oko ogrodnika,
tylko spojrzy, wnet zakwita.
Pozdrawiam M.N. - U mnie kwiaty już na wiśni,
owoc tylko mi się przyśni.
ładny obrazek
piękny ten spacer:)pozdrawiam:)
I taki spacer do mnie przemawia, pieknie, pozdrawiam
Jak widać każda pora roku ma swoje uroki trzeba tylko
je umieć dostrzec. Tobie się to udało.
Pozdrawiam:)
Ładnie, obrazowo z przyjemnością!
:)
Pozdrawiam!
Ukłony!