Na ulicy Zwątpienia
Na ulicy Zwątpienia
Wynająłem mieszkanie
Chociaż ciebie w nim nie ma
Mocno tęsknię kochanie
W miejscu pełnym nadziei
Która co dzień narasta
Żmudne losu koleje
Chciały wywieść mnie z miasta
Pędem wtedy na Rynek
Na aleję Trzech Krzyży
Może kiedyś już byłem
Mógłbym trochę się zbliżyć
Może mógłbym poczekać
Na godzinę ostatnią
Gdzie fabryka nad rzeką
Gdzie jest cmentarz i stadion
Na ulicy Zwątpienia
Wynająłem mieszkanie
Chociaż ciebie w nim nie ma
Mocno tęsknię kochanie.
Gregorek, 21.2.22
Komentarze (11)
Dołączam do czytelników, którym wiersz przypadł do
gustu. Podpisuję się też pod sugestią Dystyngowanego
Pana co do zapisu "co dzień". Miłego wieczoru
returnie:)
Tęsknota jest często nagradzana trzeba mieć tylko
nadzieję. Pozdrawiam.
Lubię taki styl pisania. I smuteczki w treści,
oczywiście z nadzieją w tle :)
Witaj
Płynnie zapisana tęsknota i z melancholią w tle.
Bardzo fajne.
Pozdrawiam serdecznie
;)
Wiersz płynie sentymentalnie, a powtórzenie pierwszej
strofy wzmacnia tęsknotę.
Może warto zmienić ulicę?
Pozdrawiam ciepło :)
Nie znam ulicy Zwątpienia w Warszawie, ale jest Plac
Zwycięstwa i może tam warto się spotkać:). Pozdrawiam
a wiersz z podobaniem. M
Łącznie spisane "codzień" kłuje w oczy. Ale wiersze
poprawiam jedynie wtedy, kiedy zasługują na uwagę. A
ten zdecydowanie zostaje z odbiorcą na dłużej.
Oj, lubię takie pisanie.
Jak zwykle piękny wiersz, pozdrawiam serdecznie.
Tęsknota ogromna płynie z wersów,
pozdrawiam serdecznie:)
a ja zamieszkałam na ulicy Nadziei. Są tu jeszcze
wolne mieszkania.