Na więcej sobie nie pozwolę
I cóż, że jestem jeszcze mały,
Wielkość oznacza zaprzeczenie.
Porzućmy własne ideały,
A oddalimy tym cierpienie.
Zapominajmy też o pysze,
Która narzuca grzeszną winę.
Lepiej nam słowa nie usłyszeć,
Albo powiedzieć, raczej zginę…
I cóż, że jestem tak wspaniały,
Skromność oznacza zakłamanie.
Porzucić mam swe ideały,
A co mi wówczas pozostanie.
Zapomnieć mam o własnej pysze,
Która narzuca ciągłość winy.
Lepiej mi tego nie usłyszeć,
Albo nadstawić się na drwiny…
I cóż, że kocham jak szalony,
Miłość oznacza uwielbienie.
Rozłączyć można obie strony,
Dla jednej będzie snu istnieniem.
Zapomnieć trzeba własna pychę,
Która narzuca obcą wolę.
Ja wolę słyszeć słowa ciche,
…na więcej sobie nie pozwolę.
Komentarze (3)
podoba się :)
piękny drogowskaz na życie, pozdrawiam
Świetna refleksja dla niektórych ludzi z głową w
chmurach.
Pozdrawiam Grandzie