Na wykończeniu
Głowa opada, zamykam powieki,
duszę w sobie tego świata dźwięki.
Barwy, ptaki, anioły...Gdzie się
podziały?
Utopiony przez fale, przygnieciony przez
skały.
Niby cisza, niby spokój,
czyż inaczej powinno być o zmroku?
Za głośno jednak, by wstać i spojrzeć w
głąb siebie,
lecz czy to czas, by całować ziemię?
Jak liść jesienny z dołu spoglądam,
deszcz me barwy zmywa,
tylko cisza, tylko cisza...
W myślach czynię znak krzyża.
autor
MarcinKozak
Dodano: 2012-01-29 18:47:33
Ten wiersz przeczytano 495 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.