Na zakończenie...
Kolejny dzień
Wstaje i wiem
Ze to samo znów
Zacznie się
Strata i szansa
Fart tak bym go tez kiedyś chciał
W sercu żal z szczęściem
Wciąż miesza się
Każda następna chwila
Ma inny smak
W tym ma prawdziwa twarz
Która prawdę powie wam
I ręka która słowa napisze
Byście mogli poznać mnie
Nie potrafi kłamać
Każdą prawdę woli od niej
Nie boje się łzy
Choć oddałbym wszystko
By choć był jeden dzień
W którym nie byłoby jej
Czasem życie chce powalić mnie
Lecz dalej tu trwam
Wierze ze uda mi się
Odkryć i moje szczęście
Zatrzymać wszystko to
Z samym sobą
Zrobić prawdziwy sąd
Nie podcinać gałęzi
Na której siedzę ale-
Spojrzeć prosto w oczy sobie
By zobaczyć ile w niej prawdy
I Tobie tez by móc zobaczyć
Kim dla Ciebie jestem
Za dużo wiem
Za dużo widziałem
By moc spokojnie zasnąć
Za dużo wiem
By nie zmienić się choć raz
Bym nie musiał jakieś roli zagrać
Wtedy gdy nie wiem jak i gdzie
Za dużo widziałem
Bym nie musiał czekać
By zatrzymał się ten czas
Choć dla mnie raz
Nie chce dłużej być
W tym stadzie hien
Gdzie człowieka twarz
Tak rzadkością jest
Czy ktoś wyprowadzi mnie stąd
Czy zostać będę musiał tu
Do samego końca ?
Pracuje nad sobą i pracować będę
Będę myśleć czy mówić prawdę czy kłamać
Sam nie wiem jaką opcje wybrać
„Bo życie nie jest tylko komedią ale
także dramatem…
w którym wczoraj jest nauczycielem
dzisiaj”
Końca pisania nie ma tylko taki tytuł tego tekstu jest ;)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.