Na zakończenie
Jej blada cera - bielsza niż zwykle
zaczyna sinieć- powoli.
Jej wzrok jakby pustrzy,
a usta różane - nie tak jak dawniej
czerwienią spowite.
Ty łapiesz się głowy
Ty nie wiesz co robić - a przecież to
boli.
Wyciągasz lek ostry
i godzisz się nożem.
Ty łapiesz jej ręki,
Ona łapie twej dłoni,
Ona pierwsza wyżuca ostanie życia
tchnienie,a ty zaraz po niej.
Nie żyją,ale może na górze będzie im
lepiej?
autor
niktnikt
Dodano: 2006-10-07 13:27:27
Ten wiersz przeczytano 351 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.