Na zawsze...Tobie
Zawsze pozostaniesz moją gałązką,na
której
przysiadałam i zachwycałam się urokiem
drzewa.
Na zawsze pozostaniesz moim
skowronkiem,którego
słuchałam z tak wielką pełnią życia.Na
zawsze
pozostaniesz moim obłokiem,którego obraz
rozwiał
ciemne chmury.Pozostaniesz kawałkiem
deski,
tratwą,gdzie mogłam spocząć i ulżyć
mojemu
cierpieniu.Gdzie na wielkim oceanie
martwych
twarz,przepływam w ciszy i spokoju
grobowym.
Zawsze pozostaniesz moim
drogowskazem,odpowiedzią
wśród tylu znaków zapytania.Pozostaniesz
moim wiatrem,niosącym liść mojego serca
i szybującym ponad chmury,ponad
wszechświat.
Pozostaniesz moim ciemnym,choć jasnym
światłem prowadzącym mnie przez jaskinię
pełną nowych,gorzkich łez.Pozostaniesz
moim
sędzią,który wykonywał wyrok na mych
ciemnych stronach życia i skazywał je na
wieczne potępienie w jasności.Pozostaniesz
moim
ukojeniem pośród marzeń sennych,choć nie
wiedząc dlaczego.Pozostaniesz kształtem
mojego
serca bez którego ono,by nie istniało.
Pozostaniesz moją gwiazdą,najjaśniej i
najsłabiej
świecącą nad moją głową.Zresztą
pozostaniesz moją zorzą nocną teraz i na
wieki.
Pozostaniesz moim malarzem,który nadaje
barw mojemu życiu.Nadaje on styl,kolor,
sens i nadaje tą niewiadomą,którą muszę
znależć,ale najpierw muszę trafić na
właściwy ślad.
Komentarze (1)
Ja eż tak myslę,że musisz znaleźć ten ślad.Utworu
raczej wierszem nazwać nie można, może opowiadaniem w
którym jest dużo ładnych metafor i porównań.Temat
świetny na dobry wiersz.