Nad nami!
Czasem, nawet, gdy cisza wokół, gdy ni liść
jeden nie podskoczy, tak błogo,
to jednak krzykiem rozdarty na części sto.I
chaos, nie wiem, lub boje się w nazwę to
obrać.
Bo patrzę na zdjęcie, szarobiałe, z Aniołem
w temacie.
I tak zasypiam na serca miękkości.I tak
patrzę i patrzę...
I tak zakrzyczeć raz jeszcze pragnę i jakoś
nie mogę,
bo usypiam Twą urodą.Zapominam się w Twych
włosach.
W oczach gubię sens rozglądania wokół, bo
wokół tylko Ty,
w ustach marzenia ukradkiem układam, może
kiedyś oddadzą mi wczorajsze sny.
Jeju, jak niewinnie doskonała, jak dzika w
swej niecodzienności,
jak nieosiągalna.A wymarzona po stokroć.
Wierszem, poematem, obrazem, czy hymnem,
elegią,
nieważne.Pragne Cię.Za dużo i więcej
jeszcze Twego spojrzenia.
Twej obsesji, Twej tęsknoty, dotyku
delikatnej dłoni.
Tylko powoli, bys nie rozpłynęła się.Czasem
lepiej jest nie obudzić sie z utopii.
I nadal patrzę...Twój wzrok rozmarzony,
gdzieś lekko w górę...kogo wypatrujesz?
Może to ptaki, co kluczem nad Tobą, a może
właśnie ja?
Może marzenia o Twoim niebie nie będą
bezczelne zbyt, więc marzę.W tym trwam.
I pozwól jeszcze raz zatopić się w tym
spojrzeniu, pozwól na chwilę choć, tylko
tysiąc lat,
kochać i pieścic błękit oczu, które co
dzień na nowo zdobywają świat.
Za rękę, chodzmy więc w te maki, jesli mogę
tak zamarzyć...
popatrz w niebo.Nad nami!kluczem tańczą
ptaki.
Komentarze (2)
piękne :)
obyś miał szansę tak bardzo, bardzo pokochać.
obyś w to uwierzył.
naprawdę genialne..
Nie wiem co powiedzieć.. nie wiem.. jak wrócę na
ziemię, to skomentuję..
:)