Nad przepaścią swego losu
Stoję
nad przepaścią swego losu
widzę
życie spadajace w dół
słyszę
cichi szept i echo spadających łez
ból
krew spływa razem z łzami ku moich stóp
dołancza krew z serca
tworzy sie wir
rzeka krwi
wypływa z serca mi
łzy i krew mieszają sie
w kałuży tej widzę Cie
pada deszcz
zamazuje obraz ten
znikasz
jak potrącony pies
z mych oczu tracę Cie
szukać bede
lecz wiem że ślad po Tobie zanikł
wiec cie nie znajde
żeganj mój ukochany
nie odnajde Cie
Ktoś kocha Cie a potem pozostawia,długie
dni robią sie,długie nocę pełne łez,serce
wypełnia krew wylewajaca z niego sie,dusza
bładzi wśród swoich łez...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.