Nad Rodziców grobem...
patrzę na nagrobną płytę
litery epitafium falują
obrazami minionego czasu
w zapachu chryzantem
i płomykach zniczy
trwonię swoje myśli
nie czuję smutku
stoję porażony
nagłą samotnością
aż zawiedziony sobą
odszedłem...
wiedząc że tu wrócę
autor
zdzisław
Dodano: 2009-10-31 10:49:45
Ten wiersz przeczytano 474 razy
Oddanych głosów: 17
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (11)
Twój wiersz jest jak to listopadowe święto.
Ból osamotnienia zawsze wie, że wróci bo wtedy razem
znów Wzruszający bardzo dobry wiersz +
Wiersz pełen refleksji,bardzo ładnie napisany.Mam
nadzieję ,że jak przyjdzie
czas to spotkam tam najbliższych.
Pozdrawiam.
Nostalgia, smutne święta, wspominamy przemijanie.
I my, tak jak nasi rodzice odejdziemy w zaświaty. Czy
spotkamy ich tam? Zapalę znicz, położę kwiat
chryzantemy, pomyślę. Smutno mi Boże.
Byłeś zawiedziony,że nie czułeś smutku?Smutek nie jest
konieczny,gdy się kogoś kocha...
cmentarz i groby bliskich to miejsce powagi i zadumy
- pozdrawiam
Trafna refleksja, odwiedzamy naszych bliskich , kiedyś
tu wrócimy...i bliscy odwiedzac bedą nas...
Nie ma odpowiedniejszego i lepszego miejsca jak grób
rodziców, gdzie możemy dobrze zastanowić się nad sobą.
I o tym tym wiersz.
zawsze się wraca ...
Wiersz pełen zadumy nad przemijającym czasem...
Zawsze wracamy do przeszłości , bez której nie dzieje
się ani teraźniejszość ani przyszłość. Wiersz jak
wiele terza pełen refleksji i zadumy w ciekawej formir
zamkniętej.