Nad Zatoką
Czerwienią zórz dzień się rozpala
i ziemia koloru nabiera.
Błękitnej zatoki rozdarta fala
o brzeg się piaszczysty ociera.
Tysiąc żaglówek na srebrnej toni
skrzydła swe rozpościera.
Niesione wiatrem wśród świeżej woni
...już taniec tempa nabiera.
Słońce uparcie pieści, przygrzewa
a chmury chłodzą me ciało.
Woda kryształem iskry rozsiewa
za chwilę dnia będzie mało.
I znów czerwienią dzień się oddali
księżyc na niebie się zjawi.
Rozproszy ciemność na bujnej fali
i odblask swój w lustrze zostawi.
W barwach pejzażu otwieram oczy
gdyż siłą piękna uderzają.
Widzę w nich stwórcę i w dzień i w nocy
jak w pąkach, co rozkwitają .
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.