Nadchodzi...
Wsłuchaj się w ciszę bezssennej nocy.
Otwórz szeroko oczy niewyspane.
Serce niespokojne otul ciepłym słowem.
Rany zadane przyjmij z godnością.
Zwróć się z błaganiem do Pana swego.
Wyrzuć zwątpienie nagle zasiane.
Niebo rozwiesiło szczelnie zasłony.
Ukryło przed nami zło tego świata.
Zaszumiały smutno wiekowe drzewa.
Morze zapłakało słonymi łzami.
Kołysze się miarowo zabłąkany ptak.
Oznajmia, że nadchodzi jesieni czas.
„ Cierpliwość, to spokojna akceptacja faktu, że rzeczy mogą się wydarzać w innej kolejności niż ta, o której myślisz. ” David G. Allen
Komentarze (41)
na duże TAK Gabi
Pieknie. :)
Dalej za Jastrzem.
Pozdrawiam cieplutko, Gabrysiu. :)
Zupełne zaskoczenie. Mogłoby być ere. kiedy czytałem
pierwsze 6 wersów byłem przekonany, że chodzi o jakąś
straszną plagę, może śmierć. A to tylko zbliża się
jesień...
- czas jesieni i małe nostalgie... niestety idą
wielkimi krokami :) ładny wiersz, pozdrawiam :)
Jak kołysanka piękna i miarowa.
I spokojna- jakby pogodzenie się z nieuchronnością.
Pełen melancholii, refleksji piękny wiersz, a
pożegnania, przemijanie zawsze chodzą w parze ze
smuteczkiem,
:)
Śliczny choć pełen smutku jesienny wiersz :)
Pozdrawiam ciepło Gabiś :)
Bardzo ładnie, ciepło, spokojnie, mimo wyczuwalnego
smutku...
A ja i tak kocham jesień :)
Pozdrawiam ciepło, Gabi :)
W wierszu wyczuwam tęsknotę za tym, co było, o
nieuniknionym przemijaniu. Ślę moc serdeczności:)
smutno wybrzmiał Twój wiersz, a ja bardzo lubię
jesień.
Ładna treść
Niebo rozwiesiło zasłony a ja nie mogę spać...