Nadzieja
na lepsze jutro...
Czasem nie wiem co się ze mną dzieje
– głupieje.
Czasem jestem po za zasięgiem ludzkiej
krzywdy złośliwości, chamskości.
Staram się żyć w szczerości.
Mówię wrogom NIE.
Czasem boje się patrzeć za okno.
Ten widok mnie przeraża.
Wieczna walka zła z moja bezsilnością się
zmaga.
Czasem nie wiem co robić.
Zamykam się w sobie tam płacze po
cichu.
Tylko tam mogę....
Mam własny świat , własne reguły nie znów
jakieś tam złote góry.
Lecz spokój i zrozumienie nie strach i
zmartwienie.
Łzy dają mi ukojenie.
Czasem słona kropelka jak wodospad się
leje.
Wtedy myślę, że tę bitwę przegrałam, że się
załamałam.
To jednak tylko chwila zamętu – nagle
otrzeźwiałam .
Otworzyłam oczy lepszy świat ujrzałam.
Bo po każdej burzy wychodzi słońce...
Lecz na tym świecie pozory bywają
mylące.
To wszystko nie dla mnie.
Czasem się czuje jak rybka w fontannie.
Wszystko niby ładnie ale ja wolności
pragnę.
Oceanu szczerości i morza miłości.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.