*Nadzieja*
Codziennie się widywaliśmy...
Gdy po raz pierwszy spojrzałam ci w
oczy...
Pomyślałam: To właśnie ON....
Serce na powrót zaczęło bić.....
Poznaliśmy się...
Poznałam też twoje zdanie..
„nie chce mieć dziewczyny, nie
teraz...”
Chciałam powiedzieć...
„Zostańmy przyjaciółmi...”
Ale nie wiedziałam, czy dam rade być
tylko przyjaciółką...
Następną koleżanką, że szkoły...
Więc..
Milczałam...
Teraz też milczę..
Nie mówimy sobie nawet cześć...
A ja... dalej to czuje...
Niedawno stanąłeś naprzeciwko mnie..
I patrzyłeś.. tak głęboko....
Tak długo.. aż się nie odwróciłam...
To bolało...
Może myślisz, że już przestałam cię
kochać..
Sama nie wiem....
Może oddaliłam się od tego uczucia...
Ale ono nadal jest..
Nadal mi na tobie zależy..
Ale nie mogę żyć ciągłą nadzieją..
Że kiedyś coś do mnie poczujesz....
A jeśli coś zacząłeś czuć....
To mi to po prostu powiedz!!
Ech... ci mężczyźni....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.