Nadzieja?
Czy aby na pewno
Moje życie trwało póki ona była
Ona co me życie tak pięknym czyniła
I radość wlewała w me serce strudzone
Przez przygody życia mocno pogniecione
Często wypadałem lecz ona tam była
Na zakrętach życia stała i patrzyła
Pomagała wrócić z powrotem na drogę
Zostawić za sobą cały strach i trwogę
Przezwyciężyć wszystkie przeciwności losu
W końcu żyć spokojnie tak jak wiele osób
Nadzieja jej imię choć tak dobrze znane
to może za rzadko trochę używane
W jej stronę podzięki wszelkie me zwrócone
Za wszystkie przysługi dla mnie
uczynione
Lecz teraz wypadłem daleko leciałem
Tak bardzo daleko że szans już nie miałem
Na to by powrócić z powrotem na drogę
Odzyskać nadzieję przezwyciężyć trwogę
Błądzę po pustkowiu strach me serce ściska
Myślę o tych chwilach gdy byłaś mi bliska
Dawałaś cześć siebie w sercu zostawiłaś
Dawałaś cześć siebie nic w zamian nie
chciałaś
Bez ciebie me życie zostało skończone
Wszystko co się tliło zostało zgaszone
Pokonany jestem na zniszczenie czekam
Ona już tu idzie - widać ją z daleka
Żegnaj marny świecie żegnaj ma kochana
Życia smak zanika śmierć jest mi
pisana...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.