Nadzieja
Sto kilometrów pod szczęściem, dwieście pod
nieszczęściem.
Na wschód od miłości, na północ od
wiecznych wątpliwości.
Między wioską bolesnej prawdy, a miastem
szyderczej pogardy.
Gdzieś obok ogrodu żywej młodości, a
drzewem cichej starości.
Przesiaduje samotnie, lecz samotność
odwiedza bardzo ochotnie.
Dogaduje się z kłopotami, choć bywają jej
smutnymi wrogami.
Przy wyzwaniach zawsze się postawi, choć
wątpliwością się dławi.
Zazdrość często jej dokucza, a czas ciągle
o ostrożności poucza.
Chwytają ją garściami, niczym sprzedawaną
kilogramami.
Jeden zerknie na nią krzywo, drugi zaś
uściska żywo.
Dostała tytuł matki głupich, rzeczywistość
zawsze ją osłupi.
Nigdy jednak nie upadła, choć wyśmiewana,
choć błagana.
Istnieje bowiem właściciel życia, zakochany
w niej po uszy.
Wciąż szuka odpowiedzi bycia, trzyma ją
wewnątrz duszy.
Słuchając się jej, ileż głupstw narobi!
Przecież już widzieli.
Ale taki już człowiek jest, nie pójdzie
dalej bez nadziei.
:)
Komentarze (10)
Nie powinniśmy dopuścić,aby krępowały nas lęki,nie
pozwalając dogonić naszych nadziei.(John
F.Kennedy)Bardzo ładnie. Pozdrawiam.
Dobry pomysł, podpisuję się pod radami Madison.
Pozdrawiam :)
mi sie podoba duzo tresci w wierszu a z czasem bedzie
coraz lepiej z formą pozdrawiam serdecznie
Pomysł jest niezły i myślę, że można by było trochę
uładzić ten wiersz, chociażby skracając go - nie musi
być rymowany, np.:
"sto kilometrów pod szczęściem
na wschód od miłości
między wioską bolesnej prawdy
a miastem szyderczej pogardy
gdzieś obok ogrodu żywej młodości
przesiaduje samotnie
dogaduje się z kłopotami
choć bywają jej smutnymi wrogami
przy wyzwaniach zawsze się postawi
choć wątpliwością się dławi
zazdrość często jej dokucza
a czas o ostrożności poucza
chwytają ją garściami niczym sprzedawaną kilogramami
dostała tytuł matki głupich
nigdy jednak nie upadła
choć wyśmiewana
istnieje bowiem właściciel życia
zakochany w niej po uszy
wciąż szuka odpowiedzi bycia trzyma ją wewnątrz duszy
słuchając jej ileż głupstw narobi
ale taki już człowiek jest
nie pójdzie dalej bez nadziei"
Pozdrawiam i życzę powodzenia:)
Wierszy czytam bardzo dużo, a własną poezję piszę od 2
lat.
Zawsze wydawało mi się, że w poezji istnieje pewna
dowolność autora. Szkoda, że się zawiodłam.
Różyczko - witaj, skoroś od niedawna. W wierszu dużo
treści, ale to tylko rozważania zapisane językiem
naszych dziadków. Zrymowałaś, ale dziś takie rymy
nie chodzą, są bardzo piętnowane. Nie rymuj ze sobą
tych samych części mowy - to pierwsza zasada. Kolejna
podpowiedź - poczytaj o rymowaniu. W googlach
znajdziesz mnóstwo materiału. No i czytaj wiersze
innych piszących, a klasyków również.
Miło tu traktujesz nowych. Radziłabym patrzeć na
całokształt.
Rymy częstochowskie