Nagnioty przygnębienia
krzyk wydarty z gardła
porozrzucał rzęsy
po całej mokrej od łez twarzy
tworząc skazy
amplituda myśli i bezsilności
wywoływały oziębłość
bezbarwne kształty
leżą bez ładu na podłodze
poraniły wspomnienia
zamiast słów tylko milczenie
wypełnia pustkę
odbite światła od szarych ścian
znikają w mroku
tylko
cisza – chłód - ciemność
11.03 – 12.03.2013.
Komentarze (47)
Smutna, bardzo sugestywna refleksja, na szczęście
takie przygnębienie w końcu mija.
Przygnębienie często nagle dopada i nie można sobie z
nim poradzić.