Nagroda...
Czekała, aż życie ułoży się samo
bez parcia do przodu i kłód pod stopami
I kiedy się budzi czwarta pięć, co rano
jedna myśl nurtuje, czym ma was
nakarmić?
Resztkami ze stołu? Niestety nieświeże
i muchy oblazły zostawiając ślady
Zlew garów po brzegi, a z brudnych
talerzy
unosi się zapach minionych obiadów
Lepka przestrzeń stołu, przewrócona
szklanka
ciecz gęsta zastygła,
„niechcąco” wylana
Poplamiony zeszyt z kartką o ułamkach
i ta smutna dusza za młodu zbrukana
Śpij jeszcze spokojnie, wszystko jest przed
tobą
nie musisz się martwić, kto ci siły doda
Szybko wydoroślej. Ją zabierz ze sobą
jeden raz zbłądziła. Ty - to jej nagroda
Komentarze (18)
Widziałam dwa domy oba pełne dzieci i biedy, alkohol ,
jeden lśnił czystościa drugi brudem zarastał , te
kobiety jednakowo przez los doświadczone lecz jak
różnie cios przyjęły. Niezaradność , opuszczenie ,
brak wiary to wniósł Twój wiersz . Nie wolno rąk
opuszczać w nieszczęściu powodując kolejne u własnych
dzieci one muszą czuć miłość , żeby stać się nagrodą i
umieć żyć gdy dorosną , życie nie jest łatwe . Dobry
wiersz na niezaradność .
wiersz daje do myślenia, wiele wycierpiała ta kobieta,
raz zbłądziła i słono za to zapłaciła.... jej nagrodą
będą dzieci które mimo to wydorośleją i ułożą sobie
życie, a potem zabiorą ze sobą... smutny wiersz, ale
mimo wszystko z nutką optymizmu:) Pozdrawiam
jakby nie patrzył, taka nagroda pozwala wiele znieść,
a i radością bywa przez całe życie chociaż nieraz łzę
się też uroni.