Najlepiej puścić Aisza
wstyd mi tego o czym mówię, wstyd mi tego czego się boję i kim naprawdę jestem
Marny ten żywot, w którym stawiam kroki,
Niemoc zniewala, nie pozwala mi odbić się
od dna,
Twórcą rzeczy jest sam, świadomość odbiera
mi chęć,
Cóż z marzeń, które tracę każdego dnia?
Robić co się chce, być gdzie wiatr
poniesie,
Co uczynić by los swój odmienić,
Mówi się- sił brak, a ja siły mam,
Nie umiem się tylko śmiać.
Wracać do pustych ścian, odtąd niepełna to
definicja,
Żyć z pustym sercem, oto czym jestem co
dnia,
Wychodzi wiersz o miłości, choć nie to jest
celem
Miło być szaro o życiu, jak ja to
zrobiłem?
Zastanawiałem się jak mówić o smutku,
Ostatnio odkryłem, że na szczęściu też się
nie znam.
Czy sam zostanę do końca,
Odwaga to nie wszystko, szalona myśl,
dążenie do realizacji,
Czy strach ze mną wygra,
Czy zostanę z kobietą, której nie kocham,
a… „szanuję”
Jakże pusto to brzmi,
Czy kłamstwo w mej duszy weźmie górę nad
pragnieniem,
Powiedzcie jak to jest?
Czy rzeczywiście nie wiem jak żyć?
napiszcie na dole, że ten koleś to chyba niezła ciota, dajcie mi przynajmniej świadomość, że ktoś to przeczytał, taka mała prośba
Komentarze (2)
wiersz ładnie ułożony To pustka co gniecie gdy cztery
ściany i życie bez uczucia Wiersz jest
odzwierciedleniem rozterki i spojrzenie z dystansu na
swoje życie Bardzo wymowny bo szczery i spontaniczny
Podoba mi się dlatego +
A przeczytał ktoś , przeczytał:) i nawet sie spodobał
wiersz:)