najwiernieszy kompan mój
Wciąż tu jesteś.
Przyszedłeś cichutko,
kryjąc swe lico atramentowej nocy chustą.
Przyniosłeś mi bukiet lodowych kwiatków,
śnieżne ich płatki iskrzyły się w martwym
blasku nowiu.
Tuliłam je a one nikły.
Ty stałeś obok, przyglądając się z
wdziękiem
tej urokliwej scenie.
Dziś biegnę, tonę w tych samych śnieżnych
kwiatów płatkach,
a wiatr który towarzyszył Ci na pierwszym
naszym spotkaniu ociera ciepłe łzy z
rumianych policzków.
Czuję mróz Twojego oddechu,
jesteś tak blisko,
jak zwykle w zasiegu dłoni.
Czasami bliżej…
Teraz też jesteś tu,
mój wierny kompanie.
Smutku…
Komentarze (1)
smutek to nie dobra rzecz ...wprowadza w nas nastrój
przygnębienia (popraw czwarty wers ..początek
)...pozdrawiam i życzę spokojnych i szczęśliwych świat