Nałożnik
Znowu rozkwitłaś na jaźni podwórku,
znowu mnie miłości pragniesz nauczać.
Gładkimi ustami karcisz me ciało,
śpiewem rozkoszy kruszysz mój głaz.
Dlaczego tylko ciała, się nasze kochają?
Dlaczego tylko jeden, jest symbol
miłości?
Noc zniewoliłaś w sypialni wciąż
głodnej,
medalionem od boga dalej kusisz
kochanków.
Wśród nich jestem ja. Nałożnik
przeklęty.
Jedyny płaczący, na przyjemności
koncercie.
Jedyny pragnący okryć łez pomnik.
Wśród głupich najgłupszy, wciąż tlący
nadzieję.
Już tyle obietnic składałem fałszywych.
Klucz mój miałem przetopić na ostrze.
Kazałem się ranić, gdy wróci pokusa
i przebijać spojrzenie, twych oczu
mylące.
Taki na siebie wydałem ów wyrok,
a znów spod posłania twojego uciekam.
Komentarze (5)
Bycie nałożnikiem to marzenie niejednego mężczyzny :)
Pozdrawiam :)
A dziękuję i wzajmnie
Bo to nie jest miłość, tylko ciała pożądanie. :)
Podoba sie, bardzo na TAK
Pozdrawiam i pogodnych Swiat Wielkanocnychm zycze.:)
To jest mega fascynujący erotyk.