Nam
Nachylasz się nade mną i spełnia się
przemiana
Końce mych piersi prężą się olśnione
Brzuch-alabastrowa rzeźba zachęca swoim
blaskiem
Lecz nie chłód i niemoc zeń wypływa,
A giętka i miękka łasica pożądania.
I biegnie ku Tobie jej cień niecierpliwy
Nurza się we włosach i tarza po Twym
łonie
I masz juz ją w sobie
I mam już Cię w sobie
I kroczysz tak dumny, sprężyście stukocząc
poprzez zakamarki mych wyżyn i dolin
Nachlasz się nade mną i mieni się
spełnienie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.