Narkoman
Chodzę, gdy księżyc już tylko uśmiecha się
w nocy
Idę, nie wiem dokąd...potrzebuję pomocy
Korzenie me zgniłe, zamarły w dolinie
Teraz już stoję, czekam aż zginę
Przez anioła upadłego łodygę swą
złamałem
Nie mam nikogo, choć kiedyś kochałem
Kolce suche i ostre, krwią moją spływają
Ja krzyczę najgłośniej, lecz mnie nie
słuchają
Płatki, bordowe od słońca, pyłem się
stały
Pamiętam, to z deszczem stare wierzby
płakały
Nie biegnij już dalej, zatrzymaj się
chwilę
Ja nie chcę być różą...chcę być motylem
Proszę, podaj mi dłoń
Podnieś mnie, pozwól czuć dom
Wyrwij me korzenie z doliny szatana
Naucz znów miłości, naucz kochania
Choć mówić nie potrafię, będę czekał na
Ciebie
Pomóż mi, zanim znajdę się w niebie.
Komentarze (11)
Ciarki przeszły mi po plecach. Między zdrowiem a
chorobą jest wątła nić, ciężko jest umierać i jak tu
żyć?. Pozdrawiam:) Duży +
próbowałem przy nim rapować i ... wyszło.
:)
mroczny wiersz najlepszy spośród wszystkich wierszy
więcej takich wierszy prosimy w takiej właśnie formie
ułożony pozdrawiam ;)) +
Plus Plus i jeszcze raz Plus :)
Dziękuję za komentarze... bardzo mi miło, że komuś
podoba się to, co piszę... uwagi są mile widziane :)
Pozdrawiam serdecznie!
Tęsknota za tym, co utracone.
Ciekawy wiersz, choć wymaga dopracowania.
Wiersz ma wyraźny przekaz, ale nad rymami bym jeszcze
tu popracowała.
Pozdrawiam.
Wiersz ma wyraźny przekaz, ale nad rymami bym jeszcze
tu popracowała.
Pozdrawiam.
Krzyk rozpaczy,wołanie o pomoc, smutny ale prawdziwy.
Serdecznie pozdrawiam
Smutny wiersz - wołanie o pomoc. Miłego dnia.
Mroczny tekst rymowany, ale który mi się podoba. Sam
podobnie piszę. Może nie mrocznie tematycznie.
Pozdrowionka z pochmurnego Gdańska.