Narodziny
Stojąc w oknie na śnieg patrzę.
Doczekać nie mogę się chwili,
kiedy Cię w końcu zobaczę.
Boli- lecz boleć powinno
i w okół mnie różne twarze.
Czekam na moment narodzin
i w myślach o Tobie marzę.
Śnieg przykrył cały dziedziniec,
rozłożył białe dywany.
Doczekać się Ciebie nie mogę
maluszku mój ukochany.
Gdy przyjdzie moment wytchnienia
i wezmę dziecię w ramiona,
stanę się jeszcze silniejsza
jako kobieta spełniona!
Mojej córeczce Darii.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.