Narodziny ze śmierci
Może to sprawa
poranka zimowego wśród rosy
Może to zatroskane przyjaciół oczy
Może ten uśmiech który we mnie huragan
motyli zawsze rozpali
może to jakiś czrodziej
wysłał mi siłę z dali
A może sprawa szybującego
między łzami a uśmiechem czasu
nadała pomysł na życie.
Być może teraz będzi lepiej
bo wiem że nie raz jeszcze umrę
i o następnych narodzinach
marzę skrycie
autor
TYNCI@
Dodano: 2007-01-30 21:25:34
Ten wiersz przeczytano 454 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.